piątek, 19 marca 2021

  Klęska Asyryjczyków Księga Izajasza część VII

Felieton Pastora Janka Polloka
Co się dzieje, gdy pogański król nadużywa imienia Bożego?
Lekcja Szkoły Sobotniej w tym tygodniu zatytułowana Klęska Asyryjczyków analizowała jedną z najbardziej niezwykłych historii opisanych w Biblii. Warto zwrócić uwagę, że historia opisana w rozdziałach 36-39 stanowi historyczny przerywnik pomiędzy dwoma dużymi proroczymi fragmentami księgi Izajasza, o czym wspominałem już w pierwszym felietonie w tym roku. W tym przerywniku zostały opisane niezwykłe doświadczenia z życia ludu Bożego, którymi chcemy się obecnie zająć.
Dowiadujemy się między innymi, że Sennacheryb, król asyryjski, przebywał w Lachisz, około 50 kilometrów na południowy zachód od Jerozolimy. Archeolodzy odkopali w tym mieście grób, w którym mieściły się ciała około 1500 ludzi. Dowiadujemy się, że właśnie z Lachisz Sennacheryb wysłał swojego przedstawiciela Rabszake do Jerozolimy, aby przekonał króla Hiskiasza, aby poddał się Asyryjczykom. Północne królestwo Izraela już wcześniej poddało się Asyryjczykom, którzy grozili podbijanym narodom śmiercią lub przesiedleniem. Rabszake był bardzo zręcznym politykiem i dobrze orientował się w wewnętrznej i zewnętrznej sytuacji Judy, dlatego sprytnie wykorzystywał religijne argumenty i twierdził, że Jahwe, Bóg Judejczyków wysłał go, aby zająć miasto. Rabaszake używał więc publicznie umienia Boga Izraela.
Dlatego warto postawić pytanie, które znajduje się na początku naszego felietonu, co się dzieje, gdy pogański król posługuje się imieniem Pana w celach politycznych?
Warto zwrócić uwagę na sposób w jaki pisarze biblijni używali opisowej mowy w odniesieniu do Boga Jahwe, ponieważ pomaga nam to zrozumieć starotestamentową narrację. Jahwe jest osobistym imieniem Boga Izraelitów. Z kolei imię „Elohim” jest ogólnym terminem określający Boga, który można oznaczać Boga, boga lub bogów. Jakikolwiek „bóg” w Starym Testamencie mógł być określony imieniem Elohim. Imię Jahwe oznaczało wyłącznie Boga Izraelitów.
Jako chrześcijanie jesteśmy przyzwyczajeni do teologicznej koncepcji, że jest tylko jeden Bóg. Być może niektórzy z nas będą zaskoczeni, że przez większą część okresu Starego Testamentu taki pogląd nie był oczywisty. Pogańscy sąsiedzi Izraela oddawali cześć innym bogom, ale nam wydaje się często, że Izraelici wyraźnie wiedzieli, że istnieje tylko jeden Bóg. Autorzy Starego Testamentu często opisywali jak Izraelici zwracali się w stronę kultu Baala. Co ciekawe, nawet wtedy, kiedy Izrael był wierny Bogu miał tendencję, aby patrzeć na Boga jako Boga Izraela, ale nie jako na Boga swoich sąsiadów. Dlatego warto zwrócić uwagę na sposób w jaki posługiwano się imionami Boga w Starym Testamencie. Jedno z przykazań Dekalogu zwraca uwagę, aby nie brać imienia Boga nadaremno. Później społeczność żydowska tak poważnie potraktowała to przykazanie, że zdecydowała, aby po prostu nigdy nie wymawiać imienia Boga. Zwyczaj unikania wymawiania imienia Boga ustanowił tradycję, która trwa do dziś nawet we wspólnotach chrześcijańskich. Czytelnicy polskich tłumaczeń zarówno katolickich jak i protestanckich (BW, BG, BP) czytają substytut prawdziwego imienia Boga Izraela. Historia jest bardzo złożona, musimy jednak zrozumieć, że biorąc pod uwagę sytuację Izraelitów, którzy żyli w politeistycznym świecie, w którym było wielu bogów, proste imię „Bóg” nie było wystarczająco precyzyjne dla Boga Izraela. Tak więc, kiedy Bóg polecił Mojżeszowi wyprowadzić Izraela z Egiptu, dał Izraelitom osobiste imię, którego mieli używać, zwracając się do Niego - ich osobistego Boga. Większość uczonych zgadza się, że prawdopodobnie, pierwotnie nazwa ta brzmiała „Jahwe”. Kiedy czytamy Stary Testament, odkrywamy, że Filistyni mieli swojego Dagona, Moabici mieli swojego Kemosza, Syryjczycy mieli swojego Rimmona, ale Izrael miał Jahwe. Izraelici rozumieli, że bez względu na to co myśleli inni, oni sami nie mieli mieć innych bogów obok Jahwe. Większość współczesnych tłumaczeń protestanckich celowo unika używania imienia „Jahwe”, czytelnik jednak wie, że tam, gdzie pojawia się słowo PAN lub BÓG (pisane wersalikami), w języku hebrajskim pojawia się słowo Jahwe. Tam gdzie pojawia się słowo „Pan” (tylko pierwsza litera jest wielka), na ogół odnosi się do słowa Adonai, które jest najbliższym odpowiednikiem naszego słowa „pan”. Z kolei, gdy pojawia się słowo „Bóg” (zapisane wielką literą) odnosi się ono do hebrajskiego słowa Elohim. Imię Elohim jest odpowiednikiem naszego polskiego słowa „bóg” i może odnosić się do jedynego prawdziwego Boga lub do fałszywych bogów. Imię Elohim jest bardzo szczególne, ponieważ wstępuje w liczbie mnogiej i dlatego może oznaczać Boga, boga lub bogów, w zależności od kontekstu. Powyższe rozróżnienia jest bardzo ważne i może być pomocne w zrozumieniu niektórych fragmentów Starego Testamentu.
Imię „Jahwe” które zostało objawione Mojżeszowi było ściśle związane z wyzwoleniem Izraelitów przez Boga z Egiptu (Wj 3,13.15; 6,2-8). Imię to miało wielki potencjał i miało przypominać Izraelitom o intymnych, osobistych relacjach, tak jak każde imię używane przez bliskich przyjaciół daje o wiele więcej ciepła niż „Pan” czy „Pani”. Elohim może być użyte w odniesieniu do Boga i często jest tak używane, ale to imię „Jahwe” niosło osobiste przesłanie i było jedynym imieniem, którego nigdy nie można było źle zrozumieć jako odnoszącego się do innego boga. To właśnie imię Elohim pomaga nam zrozumieć problem zła w Starym Testamencie. Elohim jest często używany jako imię najwyższego Boga. Czasami jest ono tłumaczone jako „anioł”. W niektórych fragmentach Pisma Świętego wyrażenie „synowie Boży” (Elohim) odnosi się do istot nadprzyrodzonych w znaczeniu „aniołów. Możemy to wyraźnie zobaczyć w przypadku Hioba, nie tylko w prologu, w którym „synowie Elohim” spotkali się z Panem, a wśród nich był Szatan (Hi 1,6; 2,1), ale także w części poetyckiej, w której „synowie Elohim” i „gwiazdy poranne” oznaczają nadnaturalne istoty które śpiewały w czasie stworzenia ziemi. (Hi 28,7).
Gdy Izraelici znaleźli się w niewoli, uświadomili sobie, że zostali wzięci do niewoli z powodu nieposłuszeństwa prawu Jahwe. Dlatego aby mieć pewność, że w przyszłości nie będą przestępowali prawa, „zbudowali mur ochronny wokoło prawa”. Jednym ze sposobów budowania tego muru było dodawanie różnych przepisów. „Ochrona” trzeciego przykazania polegała na zaprzestaniu używania imienia Jahwe. Tam, gdzie pojawiało się imię YHWH skrybowie pozostawili samogłoski imienia Adonai tak aby czytelnik przypadkowo nie wmówił świętego imienia. Dlatego w niektórych przekładach pojawia się słowo Jehowa.
Historia, którą zajmowaliśmy się w tym tygodniu rozpoczyna się od opisu poważnych kłopotów jakie przeżywał król Hiskiasz. Wokoło niego wszystko się rozpadało, on i jego ludzie znaleźli się w politycznej izolacji. Bardzo interesujący jest drobny szczegół, który ilustruje wiarę Hiskiasza. Szczegół ten został wyeksponowany w 2 Krn 32 i znacznie mniej w 2 Krl 18-19 oraz Iz 37. Autor Kronik pokazuje jak Izajasz wraz z Hiskiaszem modlą się razem nad otwartym listem Rabszake (2 Krn 32.20), podczas gdy autor księgi Królewskiej oraz Izajasz pokazują króla Hiskiasza gdy prosi Izajasza, aby modlił się’ Hiskiasz mówi, „Może Pan, Bóg twój, usłyszy wszystkie słowa Rabszake” (2 Krl 19,4; Iz 37,4).
Autor księgi Królewskiej oraz Izajasz pokazują również nieco bardziej negatywne nastawienie do króla Hiskiasza w swoich komentarzach na temat wizyty babilońskich posłańców, kiedy król Hiskiasz pokazał im wszystkie królewskie skarby. Odpowiedź króla zapisana w Iz 39,8 jest nieco nonszalancka.
„Na to rzekł Hiskiasz do Izajasza: Dobre jest słowo Pana, które wypowiedziałeś. Pomyślał bowiem: Póki ja będę żył, będzie pokój i bezpieczeństwo.”
W księdze Królewskiej odpowiedź Hiskiasza jest nawet bardziej nonaszalancka:
„Wtedy Hiskiasz rzekł do Izajasza: Dobre jest słowo Pana, które wypowiedziałeś. Pomyślał bowiem: Czemu nie, wszak za moich dni będzie panował pokój i bezpieczeństwo.” (2Krl 20,19)
„Jednakże gdy byli u niego rzecznicy książąt babilońskich, którzy przysłali ich do niego, aby się dowiedzieć o cudownym zdarzeniu, jakie wydarzyło się w kraju, Bóg zdał go na jego własne siły, wystawiając go na próbę, aby poznać wszystkie jego zamysły.” (2Krn 32,31)
Z tego fragmentu dowiadujemy się również, że anioł Pana dokonał potężnego ataku na armię Sennacheryba. Według Biblii anioł Pański pozbawił życia 185 tysięcy żołnierzy asyryjskich, a Sennacheryb został zmuszony do odwrotu bez dokonania podboju Jerozolimy. Dla współczesnego czytelnika dwa elementy w tej historii wydają się trudne do zaakceptowania:
1. niezwykle wysoka liczba zabitych (185 000) oraz
2. interwencja anioła.
Ad 1. W kontekście dyskusji na temat liczb w Starym Testamencie musimy zwrócić uwagę na niejednoznaczność hebrajskiego słowa alef, zwykle oznaczającego tysiąc.
Można to słowo przetłumaczyć na kilka sposobów i oznacza ono:
1. wół - „Woły nasze niech będą tłuste…” (Ps 144,14 BG).
2. plemię/okręg - „Ale ty, Betlejemie Efrata, najmniejszy z okręgów judzkich…” (Mi 5,2 BW). W niektórych tłumaczeniach np. NIV „Ale ty Betlejemie Efrata, najmniejszy z plemion judzkich…”.
3. zwierzchnik/dowódca - „Boś ich ty nauczyła, aby byli nad tobą książętami/zwierzchnikami przednimi…” (Jer 13,21). Ciekawe, że gdy Mateusz cytuje Mi 5,2 mówi, „I ty Betlehemie, ziemio Judzka! żadną miarą nie jesteś najmniejsze między książęty Judzkimi; (Mt 2,6)
4. tysiąc – „Ale ty, Betlehemie Efrata! acześ najmniejszy między tysiącami Judzkimi…” (Mi 5,2 BG)
Konsekwencje tej dwuznaczności mogą okazać się bardzo istotne, gdy ktoś na przykład chciałbym przetłumaczyć to słowo w kontekście różnych formacji biorących udział w bitwie, ponieważ to samo hebrajskie słowo alef, może oznaczać 1000 ludzi, jednego dowódcę/zwierzchnika lub jedną jednostkę bojową – plemię. Różnice w tłumaczeniu fragmentu z księgi Micheasza 5,2 pokazują nam niejednoznaczność tego terminu. Tłumacze BG wybrali tysiące. Tłumacze BW wybrali okręgi/plemiona. Z kolei Mateusz, który tłumaczy tekst hebrajski na grecki wybrał książęta/zwierzchnicy.
Warto jednak pamiętać, że w zbiorowym grobie w Lachisz o którym wspomniałem na początku, pochowano około 1500 ciał, co wydaje się bardziej rozsądną liczbą, chociaż oczywiście nie mamy podstaw, aby twierdzić, że odkryty grób dotyczył właśnie wydarzeń opisanych w tej historii.
Co możemy powiedzieć na temat wysokich liczb w Biblii? Liczba 185 tys. jest trudna do wytłumaczenia, ponieważ z jednej strony wysokość tej liczby jest zdumiewająca biorąc pod uwagę realia tamtych czasów, a z drugiej strony dziwi nas bardzo precyzyjna, zaokrąglona liczba. Wydaje mi się, że nie powinniśmy się skupiać na detalach związanych z liczbami. W tekście bowiem chodzi o pokazanie kto jest w tej historii suwerenem. Czy suwerenem jest asyryjski król Sennacheryb czy suwerenem jest Bóg Jahwe? Odpowiedź na to pytanie posiada kluczowe znaczenie i jest ważniejsza niż sama liczba, niezależnie od tego, czy będziemy się upierać, że chodzi tu o hiperboliczne użycie dużej liczby, czy też będziemy twierdzić, że jest to dokładna liczba. Warto jednak pamiętać, jak były używane liczby w starożytnych dokumentach. Bardzo często autorzy antyczni stosowali duże liczby, po to aby pokazać, że król dobrze wygląda, jest potężny i waleczny. Liczby w źródłach antycznych były wykorzystywane do celów propagandowych, aby zilustrować, że władca posiada autorytet i moc. Czy jest możliwe, że w biblijnej historii, gdzie Bóg jest przedstawiony jako największy, jest możliwe, że autor próbował pokazać to również przez zastosowanie wielkich liczb?
Drugim problemem, z którym czasami zmagają się krytyczni czytelnicy księgi Izajasza to zaangażowanie w militarną operację elementu nadprzyrodzonego – anioł Pana. Bardzo podoba mi się komentarz C.S. Lewis’a w książce „Bóg na ławie oskarżonych”. Lewis pisze, „Teoretycznie rzecz biorąc, mniej nieprawdopodobny wydaje się wariant nadprzyrodzony. Kiedy Stary Testament podaje, że najazd króla asyryjskiego Senacheryba został powstrzymany przez anioły (2Krl 19,35), a Herodot mówi, że króla zatrzymały ogromne zastępy myszy, które przyszły i zjadły wszystkie cięciwy jego armii” (Herodot, Dzieje, księga 2.141 [przekład Seweryn Hammer, Czytelnik, Warszawa 1959]), człowiek bezstronny będzie skłonny opowiedzieć się po stronie wersji o aniołach. O ile na początku z góry nie przesądzimy całej tej sprawy, nie znajdziemy w zasadzie niczego nieprawdopodobnego w istnieniu aniołów lub też w przypisywanym im działaniach. Ale myszy, przecież one takich rzeczy nie robią!” (Logos, Warszawa, 2002)
Czy nie dzieje się tak, że duch naszych czasów prowadzi do zaprzeczania temu, co nadprzyrodzone? Co osoba wierząca może zrobić, aby przeciwstawić się temu trendowi?
DO PRZEMYŚLENIA
Czy jest możliwe, że Bóg Starego Testamentu karze pogan za nadużywanie swojego imienia?
Na jakiej podstawie natchnieni pisarze mogą różnie oceniać daną osobę?
Przygotował Janek Pollok

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz