wtorek, 23 marca 2021

 

Walcząca miłość Księga Izajasza część XI

Felieton pastora Janka Polloka

Studia nad księgą Izajasza w tym kwartale prowadzą nas w stronę szczególnie bogatego, ale niestety często pomijanego aspektu naszego duchowego dziedzictwa. Hebrajscy prorocy, w tym Izajasz zajmowali się aktualnymi problemami społeczeństwa, w którym żyli. Po śmierci Ellen White w 1915 roku nasz kościół zaczął bardziej koncentrować się na przepowiedniach dotyczących przyszłości niż na stawianiu proroczych wyzwań ludziom, którzy żyją obecnie wokoło nas i którzy utknęli w religijnym samozadowoleniu i społecznej obojętności na los drugiego człowieka.

W tym tygodniu nasza uwaga skierowana została na dwa piękne poetyckie rozdziały (55 i 58) które zwracają naszą uwagę na historię idealnych warunków życia na ziemi, na powtarzające się błędy i upadki oraz nieustającą nadzieję Narodu Wybranego. Wszystko to posiada głębokie znaczenia dla naszej chrześcijańskiej egzystencji. Nie potrafimy poznać naszej chrześcijańskiej tożsamości, dopóki nie uznamy i nie utożsamiamy się z naszym żydowskim dziedzictwem.

Jakie są proporcje dobrych i złych wiadomości w księdze Izajasza? Rozdział 55 księgi Izajasza dzieli się na 4 akapity. Spróbujmy ocenić każdy z nich, aby zobaczyć, jaka jest proporcja pomiędzy dobrymi i złymi wiadomościami, które są w nich zawarte.

  1. Kup dobre rzeczy za darmo

Iz 55,1 Nuże, wszyscy, którzy macie pragnienie, pójdźcie do wód, a którzy nie macie pieniędzy, pójdźcie, kupujcie i jedzcie! Pójdźcie, kupujcie bez pieniędzy i bez płacenia wino i mleko!

2 Czemu macie płacić pieniędzmi za to, co nie jest chlebem, dawać ciężko zdobyty zarobek za to, co nie syci? Słuchajcie mnie uważnie, a będziecie jedli dobre rzeczy, a tłustym pokarmem pokrzepi się wasza dusza!

3 Nakłońcie swojego ucha i pójdźcie do mnie, słuchajcie, a ożyje wasza dusza, bo ja chcę zawrzeć z wami wieczne przymierze, z niezłomnymi dowodami łaski okazanej niegdyś Dawidowi!

4 Jak jego ustanowiłem świadkiem dla narodów, księciem i rozkazodawcą ludów,

5 tak ty wezwiesz naród, którego nie znasz, a narody, które nie znały ciebie, będą śpiesznie podążać do ciebie przez wzgląd na Pana, twojego Boga, i przez wzgląd na Świętego Izraelskiego, gdyż cię wsławił.

W rozdziale 55 autor zwraca uwagę, że nawet „wybrani” ludzie czasami popadają w duchowe otępienie. Mogą inwestować w rzeczy, które nie posiadają wartości (w. 2) lub w styl życia i myślenia, który nie przynosi ani radości, ani pokoju (w. 7 i 12). Jeśli taka była część historii Izraela, to jest to również część naszej historii. Dlatego celem wspólnego studiowania Biblii, a w tym księgi Izajasza jest zbadanie własnych serc i poddanie ich ewentualnej odnowie. Czy był taki moment w twoim życiu, gdy zdałeś/aś sobie sprawę, że zainwestowałeś/ałaś pieniądze lub energię w coś jest szkodliwe i nie przynosi zadowolenia? W jaki sposób można odzyskałeś poczucie wartości w tym co robimy? Czy twoje doświadczenie może pomóc innym?

  1. Bóg obficie przebacza, ponieważ jego myśli są wyższe niż nasze

6 Szukajcie Pana, dopóki można Go znaleźć, wzywajcie go, dopóki jest blisko!

7 Niech bezbożny porzuci swoją drogę, a przestępca swoje zamysły i niech się nawróci do Pana, aby się nad nim zlitował, do naszego Boga, gdyż jest hojny w odpuszczaniu!

8 Bo myśli moje, to nie myśli wasze, a drogi wasze, to nie drogi moje - mówi Pan,

9 lecz jak niebiosa są wyższe niż ziemia, tak moje drogi są wyższe niż drogi wasze i myśli moje niż myśli wasze.

Prorok oświadcza, że Bóg „hojnie przebaczy” (w.7) i podkreśla fakt, że drogi i myśli Boga są całkowicie inne od naszych. W jaki sposób pokora może nam pomóc – zarówno jednostkom jak i kościołowi - osiągnąć duchowy wzrost?

  1. Boże Słowa spełniają swój opiekuńczy cel

10 Gdyż jak deszcz i śnieg spada z nieba i już tam nie wraca, a raczej zrasza ziemię i czyni ją urodzajną, tak iż porasta roślinnością i daje siewcy ziarno, a jedzącym chleb,

11 tak jest z moim słowem, które wychodzi z moich ust: Nie wraca do mnie puste, lecz wykonuje moją wolę i spełnia pomyślnie to, z czym je wysłałem.

Bóg zapewnia nas, że na jego „słowo” można liczyć, a w naszej codziennej wędrówce towarzyszyć nam będzie „radość” i „pokój” (w. 12)

  1. Radość i płodność na zawsze

12 Bo z radością wyjdziecie i w pokoju zostaniecie przyprowadzeni. Góry i pagórki wybuchną przed wami okrzykami radości, a wszystkie drzewa polne będą klaskać w dłonie.

13 Zamiast głogu wyrośnie cyprys, zamiast pokrzywy wyrośnie mirt. I będzie to dla Pana chlubą, znakiem wiecznym, który nie zniszczeje.

Po dobrych nowinach przedstawionych w rozdziale 55, rozdział 58 przynosi naganę. Izajasz wzywa najpierw lud do rozliczenia się z powodu praktykowania religijnych rytuałów i zaniedbywania służby na rzecz innych ludzi. Następnie prorok wymienia rzeczy, które najbardziej podobają się Bogu, a następnie wymienia zachowania, które Bóg odrzuca.

Iz 58,1-2 Wołaj na całe gardło, nie powściągaj się, podnieś jak trąba swój głos i wspominaj mojemu ludowi jego występki, a domowi Jakuba jego grzechy!

2 Wprawdzie szukają mnie dzień w dzień i pragną poznać moje drogi, jakby byli narodem, który pełnił sprawiedliwość i nie zaniedbał prawa swojego Boga, domagają się ode mnie sprawiedliwych praw, pragną zbliżenia się do Boga powiadając:

W Iz 58,1 prorok przypomina, że „dom Jakuba” to jest lud Boży. To stwierdzenie przypomina nam o specjalnym powołaniu i misji Izraela. W tym kontekście warto zastanowić się nad kilkoma faktami:

Jako adwentyści należymy do ruchu, który uważa się za ruch mający do wykonania specjalną pracę w ostatnich czasach. Jak się z tym czujemy? W jakim sensie ten fakt jest satysfakcjonujący lub pomocny w naszym własnym doświadczeniu religijnym? Czy kiedykolwiek pomyśleliście, że pielęgnowanie przekonania, że mój kościół jest wyjątkowy w porównaniu z innymi kościołami, może wiązać się z jakimś duchowym ryzykiem? Czy takie myślenie może spowodować, że czujemy się dumni, a nawet aroganccy? Czy jest jakiś zdrowy duchowo sposób myślenia o swojej wyjątkowości?

Nagana

Iz 58, 3-5 „Dlaczego pościmy, a Ty tego nie widzisz? Dlaczego umartwiamy nasze dusze, a Ty tego nie zauważasz? Oto w dniu waszego postu załatwiacie swoje sprawy i uciskacie wszystkich swoich robotników.

4 Oto gdy pościcie, kłócicie się i spieracie, i bezlitośnie uderzacie pięścią. Nie pościcie tak, jak się pości, aby został wysłuchany wasz głos w wysokości.

5 Czy to jest post, w którym mam upodobanie, dzień, w którym człowiek umartwia swoją duszę, że się zwiesza swoją głowę jak sitowie, wkłada wór i kładzie się w popiele? Czy coś takiego nazwiesz postem i dniem miłym Panu?

Interesujący jest fakt, że Ellen White w swoich dziełach cytowała wersety z Iz 58 częściej niż z jakiejkolwiek innego rozdziału Starego Testamentu. Rozdział 58 pokazuje nam, że Izajasz nie był zwolennikiem, ani nie promował koncepcji taniej łaski. Bardzo wyraźnie mówi nam, że fałszywa lub pusta religijność jest zarówno kusząca jak i samolubna. Jeżeli próbujemy zrobić na Bogu wrażenie naszym postem, to znaczy, że zupełnie nie rozumiemy Bożych priorytetów. Boży głos formułuje dwa przenikające jak głos trąby pytania (w przekładzie BW są one sformułowane jako stwierdzenia):

6 Czy nie jest to raczej post, w którym mam upodobanie: że się rozwiązuje bezprawne więzy, że się zrywa powrozy jarzma, wypuszcza na wolność uciśnionych i łamie wszelkie jarzmo, (?)

7 że podzielisz twój chleb z głodnym i biednych bezdomnych przyjmiesz do domu, gdy zobaczysz nagiego, przyodziejesz go, a od swojego współbrata się nie odwrócisz (?)

Jakie znaczenie mają dzisiaj te słowa? Wiele społeczeństw jest podzielonych w kwestii wymiaru sprawiedliwości i troski o ubogich. Dialog na ten temat jest bardzo trudny. Czy jest jakiś sposób, aby biedni i zamożni doszli do porozumienia w kwestii podziału dóbr?

Autor od razu stwierdza, że gdy weźmiemy pod uwagę dobro innych to wtedy nasze „światło wzejdzie w ciemności” (w. 8 i 10). Tylko wtedy możemy stać się „naprawcami wyłomów, odnowicielami rumowisk” (w. 12). Czy prorok dobrze to rozumiał? Biorąc pod uwagę całą złość i frustrację związaną ze zrozumieniem „sprawiedliwości” i „ubóstwa”, czy jest możliwe, że prorok nie rozumiał dobrze tego problemu?

Nazywanie Szabatu radością.

Ostatnie dwa wersety z Izajasza 58 łączą ideę samo-wyrzeczenia z przyjemnością, co stanowi intrygujący paradoks:

Iz 58,13-14

13 Jeżeli powstrzymasz swoją nogę od bezczeszczenia sabatu, aby załatwić swoje sprawy w moim świętym dniu, i będziesz nazywał sabat rozkoszą, a dzień poświęcony Panu godnym czci, i uczcisz go nie odbywając w nim podróży, nie załatwiając swoich spraw i nie prowadząc pustej rozmowy,

14 wtedy będziesz się rozkoszował Panem, a Ja sprawię, że wzniesiesz się ponad wyżyny ziemi, i nakarmię cię dziedzictwem twojego ojca, Jakuba, bo usta Pana to przyrzekły.

Wersety 13–14 stanowią paralelę do wersetów 3-7. Problem z zachowywaniem Szabatu jest analogiczny do tego, który łączy się z praktykowaniem postu. Tak jak post może być bezwartościowy, gdy w tym czasie załatwia się swoje sprawy i uciska robotników (w.3), tak samo Szabat może stać się bezwartościowy gdy nie pozwala się pracownikom na dzień odpoczynku lub dlatego, że po prostu pragnie się w nim robić swoje interesy. Wzmianka o tym, że sabat jest świętym dniem Jahwe (w. 13), wydaje się sugerować, że aktywność ludzi ilustruje ich stosunek do Jahwe.

Jednym z powodów, dla których możemy nazwać Szabat „rozkoszą” jest to, że odpoczynek w Szabat nie tyle polega na odłożeniu na bok wszystkiego, co przyjemne, ale raczej na odłożeniu naszych interesów biznesowych oraz zajęć związanych z zarabianiem na życie. W Szabat mamy po prostu przestać martwić się tymi zwykłymi problemami.

W kontekście rozdziału 58 warto postawić sobie pytanie: Czy uznanie i mocne podkreślanie znaczenia samego Szabatu może stać się rodzajem fałszywej lub pustej religijności? Czy Szabat opisany w Dekalogu rzeczywiście stawia na pierwszym planie problemy przedstawione w rozdziale 58? Jeżeli tak, to, czy możemy właściwie przestrzegać Szabat nie akceptując w pełni ducha 58 rozdziału księgi Izajasza?



DO PRZEMYŚLENIA

Jako adwentyści należymy do ruchu, który uważa się za ruch mający do wykonania specjalną pracę w ostatnich czasach. Jak się z tym czujemy? W jakim sensie ten fakt jest satysfakcjonujący lub pomocny w naszym własnym doświadczeniu religijnym? Czy kiedykolwiek pomyśleliście, że pielęgnowanie przekonania, że mój kościół jest wyjątkowy w porównaniu z innymi kościołami, może wiązać się z jakimś duchowym ryzykiem? Czy takie myślenie może spowodować, że czujemy się dumni, a nawet aroganccy? Czy jest jakiś zdrowy duchowo sposób myślenia o swojej wyjątkowości?



Jak to jest możliwe, żeby w Szabat nie zajmować się własnymi sprawami, ale mimo to przeżywać Szabat jako radość?























Przygotował Janek Pollok

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz