czwartek, 18 marca 2021

 

Szlachetny Książę Pokoju Księga Izajasza część  V

Felieton pastora Janka Polloka 

Dlaczego, według różnych fragmentów Starego Testamentu, aby dojść do Księcia Pokoju trzeba przejść po krwawej ścieżce?

W tym tygodniu zajmowaliśmy się fragmentem księgi Izajasza - rozdziały 9-12. Te cztery rozdziały zawierają kilka fragmentów Pisma Świętego, które są niezwykle cenne dla chrześcijan. W rozdziale 9 znajdują się słowa, które stały się tekstem wielu chrześcijańskich hymnów łącznie ze słynnymi chórami z oratorium Mesjasz Haendel’a, a rozdział 11 zawiera barwną prezentację wegetariańskiego królestwa Bożego: „Nie będą krzywdzić ani szkodzić na całej mojej świętej górze,” (11,9). Jednak te cudowne obietnice przeplatają się z dużą ilością krwi i wojen. Faktycznie tuż po przedstawieniu wizji pokojowego królestwa Izajasz opisuje odbudowanie resztki Izraela przy pomocy siły i rozlewu krwi. Kilka uwag na ten temat rozdziałów 9-12 umieściłem w części Do przemyślenia. W tekście mojego felietonu postanowiłem zająć się problemem proroctw mesjańskich. Tekst felietonu został opracowany na podstawie książki A. Thompson, Who’s Afraid of the Old Testament God, Pacesetter Bilble School 2003.

Jednym z najbardziej mocnych i oczywistych twierdzeń Nowego Testamentu jest to, że Jezus z Nazaretu przyszedł jako spełnienie mesjańskiej nadziei Starego Testamentu. Po zmartwychwstaniu Jezus wyjaśnił uczniom na drodze do Emmaus prawdziwe znaczenie Starego Testamentu: „I począwszy od Mojżesza poprzez wszystkich proroków wykładał im, co o nim było napisane we wszystkich Pismach.” (Łk 24,27). Następnie powiedział, „Potem rzekł do nich: To są moje słowa, które mówiłem do was, będąc jeszcze z wami, że się musi spełnić wszystko, co jest napisane o mnie w zakonie Mojżesza i u proroków, i w Psalmach. Wtedy otworzył im umysły, aby mogli zrozumieć Pisma.” (Lk 24,44-45). Wydaje się jednak, że owe oczywiste stwierdzenia Nowego Testamentu nie są wystarczająco jasne i powodują różne problemy interpretacyjne. Po pierwsze, społeczność żydowska jako całość nie przyjęła Jezusa z Nazaretu jako spełnienia nadziei Starego Testamentu. Z żydowskiego punktu widzenia chrześcijaństwo jest odłamem, który pokłada nadzieję w mesjanistycznym pretendencie. Drugie spostrzeżenie, którego nie możemy lekceważyć, jest takie, że uczniowie Jezusa również źle zrozumieli jego misję. Ewangelie synoptyczne Mateusz, Marek i Łukasz, podkreślają kontrast między pojmowaniem misji przez Jezusa i przez jego uczniów. Po zmartwychwstaniu, uczniowie w końcu zrozumieli misję Jezusa i uwierzyli, jednak podczas służby Jezusa nie wierzyli ani nie rozumieli. Bez względu na to, co późniejsi chrześcijanie przyjęli i w co wierzyli, uczniowie Jezusa początkowo najwyraźniej nie zrozumieli prawdziwego znaczenia mesjańskich proroctw ani prawdziwego znaczenia systemu ofiarniczego. W świetle narracji Nowego Testamentu prawdopodobnie, nawet Jan Chrzciciel tak naprawdę nie rozumiał, co mówił, gdy powiedział: „Oto Baranek Boży, który gładzi grzech świata!” (Jn 1,29,36). Później, gdy Jan znalazł się w więzieniu, głęboko rozdarty wątpliwościami, wyraża swoją niepewność w pytaniu:Czy Ty jesteś tym, który ma przyjść, czy też mamy oczekiwać innego?” (Mt 11,3).

Każdy, kto jest członkiem konserwatywnej wspólnoty chrześcijańskiej, zdaje sobie sprawę ze sposobu, w jaki są przedstawiane proroctwa mesjańskie. Po pierwsze wskazuje się na setki niezwykłych proroctw, które zapowiadają misję prawdziwego Mesjasza, Jezusa z Nazaretu. Szanse, że ktokolwiek inny niż Jezus z Nazaretu spełni te proroctwa, wynoszą jeden do milionów. Po drugie, naród żydowski miał wiele okazji, by przyjąć Jezusa. Zarówno proroctwa, które są tak wyraźne, jak również system ofiarniczy, który zwracał ich uwagę na obiecanego Zbawiciela, pozostawiają ich bez wymówki. Mimo to Żydzi odrzucili Mesjasza. Takie rozumowanie prowadzi do wniosku, że Żydzi w I wieku byli po prostu uparci, a uczniowie byli przynajmniej ślepi, jeśli nie głupi. Jednak drugi aspekt tego problemu wydaje się być jeszcze bardziej niebezpieczny, gdyż prowadzi do wniosku, że „my chrześcijanie” nie jesteśmy tak uparci jak oni, a ponieważ wyraźnie zrozumieliśmy proroctwa, z pewnością jesteśmy bardziej oświeceni niż uczniowie.

Przy okazji studiowania proroctw mesjanistycznych w księdze Izajasza warto spojrzeć szerzej na przepowiednie dotyczące Mesjasza. Chrześcijanie w różnych czasach powoływali się na różne elementy Pisma Świętego, aby ustanowić i wzmocnić wiarę w Mesjasza. „Proroctwa” wskazujące na Mesjasza można podzielić na cztery podstawowe kategorie:

1. Proroctwa, które były oczywiste dla czytelnika Starego Testamentu, jako wskazujące na tego, który miał przyjść. Może je nazwać klasycznymi proroctwami.

2. Proroctwa, które Jezus zastosował do siebie i swojej misji w wyniku zrozumienia swojej tożsamości i własnego studiowania Pisma Świętego. Na podstawie tekstów ewangelii, które posiadamy można stwierdzić, że zastosowanie tych proroctw do Mesjasza w taki sam sposób, jak rozumiał to Jezus, było czymś świeżym i oryginalnym. Jego podejście do tego tematu różniło się całkowicie od żydowskiej nauki na temat Mesjasza.

3. „Proroctwa”, które zostały odkryte i zastosowane przez autorów Nowego Testamentu w czasie trwania samych wydarzeń lub wkrótce potem. Ten rodzaj „proroctw” był wyjątkowo popularny w epoce Nowego Testamentu i przykłady takich „proroctw” często możemy znaleźć w samym Nowym Testamencie.

4. „Proroctwa” które zostały zastosowane do misji Jezusa w późniejszych wiekach chrześcijaństwa.

Spójrzmy na kilka przykładów.

  1. Proroctwa mesjańskie zrozumiałe dla wierzących w czasach Starego Testamentu

Jest to podstawowa kategoria proroctw mesjańskich. Bez solidnych fundamentów na tym poziomie nikt w ogóle nie spodziewałby się Mesjasza. W naszym współczesnym zrozumieniu, jeśli proroctwo jest rzeczywiście proroctwem, powinno być ogłoszone przed danym wydarzeniem lub przed pojawieniem się osoby, której dotyczy.

Warto najpierw zwrócić uwagę na znaczenie terminu „mesjasz” oraz „mesjański”. Hebrajskie słowo mashiah oznacza „pomazańca”. Izraelici stosowali to słowo jako termin techniczny do króla jako pomazańca. Z biegiem czasu ludzie zaczęli patrzeć w przyszłość na ideał pomazańca. Dlatego precyzyjnie rzecz ujmując termin „mesjańskie” odnosi się do tych proroctw, które wskazywały na nadchodzącą postać króla, potomka rodu Dawida. Jednak w tradycyjnej chrześcijańskiej interpretacji słowo to nabrało znacznie szerszego znaczenia, tak że prawie wszystko w Starym Testamencie może być zakwalifikowane jako „mesjańskie”, jeśli w jakikolwiek sposób wskazuje na nadchodzącego Odkupiciela. Mamy tutaj do czynienia z cały spektrum starotestamentowych typów, które wskazują na Chrystusa: król, prorok, sługa i „syn człowieczy”.

Rodzaju 49,10 (BG) „Nie będzie odjęte sceptrum od Judy, ani Zakonodawca od nóg jego, aż przyjdzie Szylo, i jemu będzie oddane posłuszeństwo narodów.”

Liczb 24,17 (BW) „Widzę go, lecz nie teraz, oglądam go, lecz nie z bliska. Wzejdzie gwiazda z Jakuba, Powstanie berło z Izraela, I roztrzaska skronie Moabu, Ciemię wszystkich synów Seta.

Chociaż termin „mesjasz” nie pojawia się tutaj, to jednak dla Żydów ten fragment miał znaczenie „mesjanistyczne” i jest jednym z powodów, dla których Żydzi i uczniowie Jezusa szukali potężnego Mesjasza, który zniszczyłby wrogów narodu.

Musimy również poruszyć kwestię systemu ofiarniczego. Czy system ten nie stanowił jasnego obrazu osoby i dzieła Mesjasza? Możemy odpowiedzieć tak, ale obraz ten nie były wyraźny. Gdzie w Starym Testamencie można znaleźć wyraźną interpretację systemu ofiarniczego, który odnosiłby się do osoby Mesjasza? Niestety, nigdzie. Nasze interpretacje systemu ofiarnego pochodzą z Nowego Testamentu. List do Hebrajczyków jest potężnym wykładem znaczenia systemu ofiarniczego w kontekście misji Jezusa - Mesjasza. Jednak musimy pamiętać, że list do Hebrajczyków został napisany dopiero po śmierci Jezusa, a nie wcześniej. Wyobrażenie Jezusa jako naszego arcykapłana jest przede wszystkim wynikiem natchnionej refleksji nad zakończonym dziełem Jezusa w świetle systemu ofiarniczego.

Musimy uważać, aby nie pomylić tego, co jest typem, z tym co jest archetypem; co jest cieniem, a co jest rzeczywistością. Bardzo często traktujemy system ofiarniczy Starego Testamentu prawie tak, jakby był on wyraźniejszy niż rzeczywiste wydarzenie w Jezusie Chrystusie. Nic dziwnego, że jesteśmy często zdumieni jak to jest możliwe, że Żydzi odrzucili Jezusa a uczniowie byli otępiali i z wielkim trudem po jakimś czasie zaczęli rozumieć rzeczywistość. Być może wielcy prorocy Starego Testamentu mieli przemyślenia na temat związku pomiędzy systemem ofiarniczym i śmiercią tego, który miał nadejść. Ciekawe, że ani jeden z nich nie uznał za stosowne, aby przekazać nam swoje spostrzeżenie na ten temat; list do Hebrajczyków jest w Nowym Testamencie, a nie w Starym!

Pięcioksiąg zawiera jeszcze jedno proroctwo „mesjańskie”, na które powinniśmy zwrócić uwagę, a mianowicie obietnicę z Pwt 18,15-19 dotyczącą wielkiego proroka, takiego jak Mojżesz, który miał nadejść pewnego dnia w przyszłości. Fragment nie mówi, kiedy i jak taki prorok miał przyjść. Pan po prostu obiecał ludowi, że prorok będzie podobny do Mojżesza i będzie pochodził spośród ich braci (Pwt 18,18). Obietnica proroka była wyraźnie częścią paliwa, które rozpaliło nadzieje ludzi na przyszłość.

Prorok Izajasz pisał w czasach królów, kiedy zarówno lud, jak i on sam zaczęli zdawać sobie sprawę, że żaden z ich królów nie spełnił wielkiego ideału Boga. Za pośrednictwem proroka Pan Bóg zaczął kierować nadzieję ludu na tego idealnego przyszłego króla z domu Dawida. Dlatego Izajasz przedstawił prawdziwe obietnice Mesjasza, pomazańca, który ma odkupić swój lud.

Iz 9,2-7. To proroctwo wyraźnie mówi o tronie Dawida i wskazując w ten sposób na jego mesjański charakter. Z punktu widzenia nowotestamentowych stwierdzeń dotyczących Jezusa, najbardziej fascynującą częścią tego proroctwa jest lista tytułów podana w wersecie 5: „Albowiem dziecię narodziło się nam, syn jest nam dany i spocznie władza na jego ramieniu, i nazwą go: Cudowny Doradca, Bóg Mocny, Ojciec Odwieczny, Książę Pokoju." Żydowscy przywódcy w czasach Jezusa mieli wielkie trudności z zaakceptowaniem roszczeń Jezusa do boskości. Myśleli o wielkim przywódcy, który miał pochodzić z linii Dawida, ale uważali go za postać ludzką, która miała założyć „królestwo Jahwe”. Kiedy Jezus twierdził, że jest zarówno tym ludzkim Mesjaszem, jak i Bogiem, byli zaskoczeni. Jednak Izajasz podaje nam kluczową wzmiankę według której, dziecko, które miało przyjść, rzeczywiście będzie potężnym Bogiem.

Iz 11,1-9. Z kolei to proroctwo opisuje, w jaki sposób „różdżka z pnia Isajego” zbuduje wielkie, pokojowe królestwo w przyszłości. Duch Boży spocznie na nim (w. 2) i będzie sądził ubogich w sprawiedliwości (w. 4). Jaki jest punkt kulminacyjny? „Ziemia będzie pełna poznania Pana jakby wód, które wypełniają morze” (w. 9). Posiadając takie proroctwo, każdy oczekiwał nadejścia Mesjasza.

Kolejne „mesjańskie” poświadczenie w Starym Testamencie, znajduje się w Dn 7,13. Księga Daniela należy do trzeciej części kanonu Starego Testamentu do tzw. Pism. Właśnie tutaj pojawia się nadziemska postać „syna człowieczego”. „Syn Człowieczy” to tytuł, którego pisarze Nowego Testamentu często używali na określenie Jezusa. Faktycznie był to jeden z ulubionych tytułów Jezusa. To wyrażenie z księgi Daniela pomogło przygotować drogę dla twierdzeń Jezusa, że rzeczywiście posiadał on niebiańskie pochodzenie.

Mesjańskie nadzieje w czasach Chrystusa posiadały solidne podstawy. W I w.n.e. pytanie z całą pewnością nie dotyczyło tego, czy przyjdzie Mesjasz. Jezus zwrócił uwagę swoim słuchaczom na inne pytanie: „Jakiego rodzaju będzie to Mesjasz?”

  1. Proroctwa mesjańskie, które stały się jasne wskutek nauczania Jezusa

Najlepszym przykładem w tej kategorii proroctw „mesjańskich” jest słynny fragment z Izajasza 53 - proroctwo o cierpiącym słudze. Jesteśmy przesiąknięci nowotestamentowym zrozumieniem życia i nauczania Jezusa. Jednym z najbardziej oczywistych i znaczących aspektów jego życia było Jego cierpienie i śmierć. Jednak przed śmiercią Jezusa praktycznie wszyscy wokół niego odmawiali przyjęcia tej koncepcji, łącznie z tymi, którzy zaakceptowali go jako obiecanego Odkupiciela.

Uczniowie i tłum (przynajmniej na chwilę) chcieli go obwołać królem. Nikt jednak nie chciał go przyjąć jako cierpiącego sługi. Jezus musiał zdawać sobie sprawę z ogromnego wyzwania, jakie stało przed nim w postaci popularnej koncepcji Mesjasza. Sposób w jaki zacytował tekst z Iz 61 w czasie nabożeństwa w synagodze w Nazarecie prawdopodobnie rozczarował słuchaczy. „Duch Pański nade mną, przeto namaścił mnie, abym zwiastował ubogim dobrą nowinę, posłał mnie, abym ogłosił jeńcom wyzwolenie, a ślepym przejrzenie, abym uciśnionych wypuścił na wolność, abym zwiastował miłościwy rok Pana.”(Łk 4,18-19). To co stało się dalej było prawdziwą niespodzianką. Zgromadzeni ludzie prawdopodobnie czekali na następną linijkę dobrze znanego im tekstu: „abym ogłosił … dzień pomsty naszego Boga” (Iz 61,2). To było to, co wszyscy pragnęli zobaczyć i usłyszeć. Zamiast tego Jezus usiadł i powiedział: „Dziś wypełniło się to Pismo w uszach waszych.” (Łk 4:21). Początkowo zgromadzenie zareagowało przychylnie na jego „łaskawe słowa”, jednak zaraz potem zaczęły się ujawniać prawdziwe implikacje i zgromadzenie zmieniło się we wściekły tłum, który zamierzał zamordować Jezusa. (w. 29). Sprzeciwianie się ustalonej tradycji jest trudne i bardzo niebezpieczne.

Jezus był pierwszym, który publicznie połączył słynny fragment z Iz 53 z rolą Mesjasza. Co ciekawe, społeczność żydowska również zinterpretowała Izajasza 53 mesjanistycznie, ale ich mesjańska interpretacja nie ma prawie żadnego związku z fragmentem biblijnym. W tradycji żydowskiej piękny fragment opowiadający o chęci sługi do cierpienia w imieniu swojego ludu, został całkowicie zmieniony i przeformułowany w taki sposób że stał się hymnem wielbiącym wojowniczego Mesjasza, który powoduje że inne narody cierpią. W tej interpretacji cierpiącym sługą Jahwe jest Izrael. Taki był mesjański pogląd w czasach Jezusa.

Możemy tylko wyobrazić sobie przed jakim wyzwaniem stał Jezus, gdy próbował przekazać dobrą nowiną o Mesjaszu, który delikatnie troszczy się o cierpiącego grzesznika. Ludzie nie chcieli przyjąć takiego Mesjasza, dlatego zniszczyli go jako zagrożenie dla ich ustalonej tradycji. Ale czyniąc to, nieświadomie doprowadzili do wypełnienia się tych właśnie proroctw, które Jezus wywiódł na światło dzienne i które stały się tak centralne dla chrześcijańskiego zrozumienia Mesjasza. Pełniejsze znaczenie poświęcenia się Jezusa zaczęło wyłaniać się wśród naśladowców Jezusa po zmartwychwstaniu. Kiedy społeczność chrześcijańska zastanawiała się nad ziemskimi doświadczeniami Jezusa, zaczęła postrzegać Stary Testament w radykalnie nowym świetle.

  1. Proroctwa odkryte i zastosowane w świetle wydarzeń z życia Jezusa

Ta kategoria proroctw mesjańskich jest niewątpliwie najbardziej znana i najpopularniejsza wśród pisarzy Nowego Testamentu, ale jest prawdopodobnie najtrudniejsza do zrozumienia dla współczesnego czytelnika. Aby zrozumieć tę kategorię proroctw trzeba zwrócić uwagę na dwa elementy. Po pierwsze, musimy zrozumieć, w jaki sposób Bóg działał przez swoich natchnionych pisarzy, innymi słowy, na czym polega natchnienie autorów biblijnych, a po drugie, musimy zrozumieć sposoby argumentacji, która była stosowana w pismach rabinicznych w pierwszym wieku.

Aby zrozumieć koncepcję natchnienia musimy założyć, że Pan Bóg jest doskonały, Biblia jest słowem Bożym, dlatego Biblia jest doskonała. Trzeba jednak zaznaczyć, że Biblia jest doskonała do celu, dla którego Bóg ją przeznaczył. Biblia nie jest jednak doskonała w takim sensie w jakim Pan Bóg jest doskonały. Słowo Boże trzeba porównać do wcielenia/inkarnacji: doskonałość boskości została przyodziana w niedoskonałość i słabość ludzkiego ciała. Niektórym ludziom wydaje się, że logika i retoryka pisarzy biblijnych jest w rzeczywistości logiką i retoryką Boga. Tak jednak nie jest! Pismo Święte odzwierciedla logikę i retorykę ludzi, którzy przekazywali Boże poselstwo pod wpływem Jego Ducha, równocześnie jednak byli oni pod wpływem swoich własnych ograniczeń językowych, charakteru, wiedzy i zdolności. Natchnienie jest procesem, który obejmuje powstanie tekstu, jego transmisję, tłumaczenie, interpretowanie i aplikację. Duch kontroluje proces natchnienia w taki sposób, że osoba, która szczerze poszukuje prawdy może ją odnaleźć w tekście Biblii. Jednak różne szczegóły, zwłaszcza jeżeli są rozpatrywane w oderwaniu od kontekstu i w oderwaniu od Bożego zamiaru komunikowania prawdy, mogą być bardzo mylące. Jeśli natchniony pisarz był osobą dobrze wykształconą i dobrze władał językiem, to jego tekst był również na wysokim poziomie. Jeśli natomiast pisarz wywodził się z prostego środowiska, to widoczne to było również w jego języku, słownictwie i sposobie przekazywania tekstu. Duch nie usuwał ludzkich elementów. Jak to się ma do naszego zrozumienia proroctw „mesjańskich”? Właśnie w ten sposób, że pisarze Nowego Testamentu byli ludźmi pierwszego wieku naszej ery, a ponieważ Bóg zdecydował się objawić swoją wolę w I wieku, zainspirował ich do głoszenia swojego poselstwa w przyjętych formułach myślowych I wieku.

Pisarze Nowego Testamentu używali standardowych i powszechnie przyjętych w tamtych czasach żydowskich metod czytania i komentowania Pisma Świętego. Co ciekawe, w Nowym Testamencie nie ma śladów na to, że żydowscy przeciwnicy pierwszych gmin chrześcijańskich kwestionowali ich metodologię, do której sami byli przyzwyczajeni. Sprzeciwiali się raczej wnioskom, które wyciągali chrześcijanie. Nie byli gotowi przyjąć cierpiącego sługi jako swojego Mesjasza, nawet wtedy, gdy chrześcijańscy autorzy stosowali właściwe metody argumentacji. Jedną z cech metodologii żydowskiej, która jest dla nas szczególnie istotna, jest tendencja do wczytywania późniejszych wydarzeń do wcześniejszych narracji. Taką metodę stosowano w komentarzach do Starego Testamentu, które nazywano midraszem. Aby zilustrować tę metodę spójrzmy na Midrash Rabbah do księgi Rodzaju 15.

Interpretując zdanie „Oto ukazał się dymiący piec i płonąca pochodnia”, Symeon Ben Abba powiedział w imieniu jeszcze bardziej znanego rabina, rabina Johanana, że w tej wizji Bóg objawił Abrahamowi cztery rzeczy: Gehennę (piekło), królestwa, które będą uciskały Izrael (Egipt, Babilon, Persja, Media, Rzym), Objawienie i Świątynię. W Midraszu została następnie zapisana rabiniczna dyskusja na temat pełniejszego znaczenia zaproponowanej interpretacji. Gdy spojrzymy na oryginalny kontekst księgi Rodzaju żaden z powyższych czterech elementów nie pojawia się w tekście. Wersety które bezpośrednio poprzedzają to zdanie (Rdz 15,13-16) mówią o podporządkowaniu się innemu narodowi, który okazał się Egiptem. Jednak w świetle późniejszej żydowskiej historii i teologii rabini wyszli daleko poza biblijną narrację, rozszerzając temat „dymiącego pieca” tak aby objąć nim negatywne elementy piekła i ucisku. Z kolei „płonącą pochodnię” interpretowali jako odnoszącą się do aspektów pozytywnych Objawienia i Świątyni. Komentarz do Rdz 15 został przedstawiony w taki sposób aby zasugerować, że Abraham zobaczyć kompletny obraz historii swojego narodu.

W tym samym midraszu można zobaczyć bardzo ciekawy przykład żydowskiej metodologii, a mianowicie użycie pojedynczego słowa występującego w jednym fragmencie w celu rozszerzenia treści innego wersetu, w którym występuje to samo słowo. Na przykład rabin Jozue twierdził, że to doświadczenie Abrahama wskazuje, iż Bóg objawił Abrahamowi podział Morza Czerwonego. Jak doszedł on do tej niezwykłej interpretacji? Klucz leży w hebrajskim słowie oznaczającym „połacie” (gezarim), które pojawia się w zdaniu: „oto ukazał się dymiący piec i płonąca pochodnia, które przesuwały się między owymi połaciami.” (Rdz 15,17). To samo hebrajskie słowo, pojawia się w Ps 136,13 „On rozdzielił Morze Czerwone na części” (gezarim). Rabin Jozue założył, że treść wersetu z Psalmu 136 (rozdzielenie Morza Czerwonego) musiała zostać uwzględniona we wcześniejszym doświadczeniu Abrahama, ponieważ w biblijnej narracji w obu fragmentach użyte jest to samo słowo (gezarim). Doszedł zatem do wniosku, że Bóg objawił Abrahamowi rozdzielenie Morza Czerwonego. Powyższe przykłady są typowe dla rabinicznej interpretacji Pisma Świętego. Autorzy Nowego Testamentu byli częścią żydowskiej kultury I w. n.e. dlatego stosowali te same metody interpretacyjne.

Zwróćmy teraz uwagę w jaki sposób pisarze Nowego Testamentu przedstawiali „proroctwa” na temat Mesjasza, którego już wcześniej zaakceptowali z całkiem innych powodów. Te „proroctwa” nie były podstawą mesjańskiej misji Jezusa; były po prostu późniejszymi potwierdzeniami czegoś, w co już wierzyli jego wyznawcy. Apostołowie posługiwali się tą samą metodą w swojej pracy ewangelizacyjnej, ponieważ świadczyli głownie w środowisku żydowskim. Jeżeli rozumiemy wczesne środowisko judeochrześcijańskie nie musimy kwestionować uczciwości pisarzy Nowego Testamentu, ani nie musimy obwiniać Boga za to, że używał ludzi, którzy stosowali takie dziwne metody. Bóg zawsze posługiwał się ludźmi w ich własnym środowisku, aby przemawiali do ludzi, którzy byli im współcześni. Musimy ich zrozumieć, abyśmy mogli zrozumieć poselstwo, które Bóg skierował do nich i poprzez nich, również dla nas.

Spójrzmy teraz, jak autorzy Nowego Testamentu wykorzystywali żydowską metodologię do sfomułowania mesjańskich twierdzeń Jezusa. Przemówienie Piotra w dniu Pięćdziesiątnicy jest przykładem stosowania starotestamentowych „proroctw” mesjańskich. W Dziejach 2,23 Piotr mówi na temat „powziętego z góry Bożego postanowienia i planu”, że Żydzi wydadzą Jezusa na ukrzyżowanie. Następnie odwołuje się do Psalmu 16 mówiąc, że Dawid mówił „o nim”, to znaczy o Jezusie (Dz 2,25). Gdy spoglądamy do Psalmu 16, nie ma w nim nic, co mogło wskazywać czytelnikom Starego Testamentu, że ten psalm odnosi się do Mesjasza. Jest to po prostu psalm dziękczynny za to, że Bóg zachował swój lud. Jednak Piotr stwierdza: „Dawid mówi o nim” - Piotr wyraźnie ma na myśli Jezusa, Mesjasza. Gdybyśmy chcieli osądzić Piotra na podstawie naszego sposobu myślenia, moglibyśmy powiedzieć, że Piotr się mylił. Jednak taki wniosek nie bierze pod uwagę metod przyjętych w czasach Piotra. Piotr się nie mylił; po prostu posługiwał się opisaną wyżej metodologią żydowską, która pozwalała na połączenie późniejszych wydarzeń z wcześniejszymi fragmentami. Innymi słowy, ważne jest, abyśmy zdali sobie sprawę, w jaki sposób znaczenie słowa „proroctwo” mogło być bardzo rozszerzone w I wieku n.e. i nie tylko odnosić się do prorokowania w sensie przepowiadania przyszłości, ale także do zmiany perspektywy czasu. Takie rozumienie „proroctwa” jest wskazówką do zrozumienia ogromnej liczby mesjańskich cytatów w Nowym Testamencie, które po prostu nie wydają się być przepowiedniami w ich pierwotnym kontekście Starego Testamentu.

W kontekście proroctw mesjańskich trzeba jeszcze zwrócić uwagę znaczenie słowa „wypełnić” które jest bardzo ważne zwłaszcza w ewangelii Mateusza. Zrozumienie tego słowa pozwoli nam na wyjaśnienie wielu fragmentów, które zostały nazwane przez chrześcijańskich interpretatorów „proroctwami”. Warto w tym kontekście porównać Oz 11,1 z Mt 2,15. Werset z Mateusza opisuje ucieczkę Jezusa i jego rodziców do Egiptu. Fragment kończy się następującym stwierdzeniem: „aby się spełniło, co powiedział Pan przez proroka, mówiącego: Z Egiptu wezwałem syna mego. (Mt 2,15). Na pierwszy rzut oka współczesny czytelnik mógłby podejrzewać, że Mateusz odnosi się do proroctwa Starego Testamentu takiego, które wyraźnie przewiduje przyjście Mesjasza, tak jak rozumiał je czytelnik Starego Testamentu. Jednak w tekście Oz 11,1 znajduje się zupełnie coś innego. U Ozeasza cytowany fragment wyraźnie odnosi się do wyjścia Izraela z Egiptu. W jaki sposób wyjście z Egiptu mogło przewidzieć przyjście Chrystusa? Warto jednak pamiętać, że Mateusz używa typowej żydowskiej metodologii, aby wczytać późniejsze wydarzenia we wcześniejsze teksty. Jednak tym przypadku Mateusz nie używa terminu „proroctwo”, chociaż wielu późniejszych chrześcijańskich interpretatorów nie wahało się to zrobić, co przyczyniło się do zamieszania. Zrozumienie żydowskiej metodologii może być pomocne w zrozumieniu ogólnego podejścia Mateusza, jednak bardzo ważną wskazówką do zrozumienia tego typu „proroctwa” jest słowo „wypełnić”, za którym kryje się greckie słowo pleroo, które oznacza „wypełnić”, a także „napełnić”. Stosując to drugie znaczenie możemy powiedzieć, że Mateusz po prostu stwierdza, że „starożytne słowa proroka opisujące, jak Bóg wyprowadził swego syna z Egiptu, zostały teraz napełnione nowym znaczeniem w życiu i służbie Jezusa Chrystusa”. Dla Mateusza bowiem Jezus jest nowym „synem Bożym”. Tak więc zamiast przepowiedni, która się urzeczywistnia i w ten sposób „wypełnia”, Mateusz widzi raczej starą historię, której słowa zostały napełnione nowym znaczeniem, o którym nigdy wcześniej nie myślano.

Podobne jest znaczenie słowa „wypełnić” w Mt 5,17, gdzie Jezus mówi, „Nie mniemajcie, że przyszedłem rozwiązać zakon albo proroków; nie przyszedłem rozwiązać, lecz wypełnić.” Jezus nie mówi tutaj o unieważnieniu przykazań, które zostały wypełnione, ale raczej o napełnieniu ich nowych znaczeniem o czym świadczy dalszy komentarz (Mt 5,21-22).

  1. Proroctwa rozumiane jako mesjańskie w późniejszych wiekach ery chrześcijańskiej

W tej kategorii proroctw „mesjańskich” należy wymienić kilka „proroctw”, które były często używane w chrześcijańskiej interpretacji Biblii w późniejszych wiekach. Jednym z takich proroctw jest tak zwana protoewangelia z Rdz 3,15: „Ustanowię nieprzyjaźń między tobą a kobietą, między twoim potomstwem a jej potomstwem; ono zdepcze ci głowę, a ty ukąsisz je w piętę.”. Ten klasyczny tekst został potraktowany jako zapowiedź wielkiej kosmicznej walki między siłami dobra a siłami zła, konfliktu między Chrystusem a Szatanem. Możemy zauważyć w tekście elementy, które wskazują ten konflikt, jednak ani autorzy w Stary ani w Nowym Testamencie nie podchwycili tego fragmentu i nie zastosowali go do Chrystusa. Taka interpretacja tego tekstu pojawiła się po zamknięciu kanonu Pisma Świętego.

Innym ważnym przykładem jest proroctwo z Dn 9,24-27. Współcześni uczeni mają tendencję, aby zaprzeczać, że księga Daniela została napisana w VI w.p.n.e. wskazują raczej na datę w okolicach powstania Machabeuszy (ok. 165 p.n.e.). Według nich księga Daniela nie jest autentycznym proroctwem, ale historią spisaną jako proroctwo. Konserwatywni chrześcijanie nadal twierdzą, że księga jest proroctwem, jednak ich interpretację bardzo się różnią. Nie będę się zajmował tym tematem dzisiaj, ponieważ interesuje nas jedynie historia interpretacji księgi Daniela. Proroctwo z 9 rozdziału było postrzegane przez wielu chrześcijan jako najważniejsze ze wszystkich proroctw mesjańskich, które nie tylko mówi o przyjściu Mesjasza, ale także o czasie jego przyjścia. Na przykład wielki fizyk sir Izaak Newton w swoim komentarzu do księgi Daniela oświadczył, że proroctwo Daniela jest „kamieniem węgielnym” wiary chrześcijańskiej. W Dn 9,27 znajduje się kluczowe stwierdzenie, „w połowie tygodnia zniesie ofiary krwawe i z pokarmów”. W kontekście Jezusa, fragment ten odnosi się do śmierci Chrystusa na krzyżu i zakończenia systemu ofiarnego.

Historia interpretacji wskazuje, że tylko stopniowo fragment ten zajął swoje miejsce jako kamień węgielny, ponieważ niewiele jest dowodów w Piśmie Świętym lub we wczesnych pismach żydowskich, które sugerowałyby, że proroctwo to zostało użyte do przewidzenia czasu lub misji Jezusa. Dopiero w pierwszej połowie III wieku dwaj Ojcowie Kościoła: Klemens Aleksandryjski (zm. 220) i Tertulian (zm. 240) zastosowali to proroctwo do opisania wcielenia i śmierci Chrystusa. Jednak wskazywali oni, że proroctwo to kończy się około roku 70. n.e. w czasie zniszczenia Jerozolimy przez Rzymian. Historia interpretacji Daniela 9,24-27 jest fascynująca, ale w naszym temacie proroctw mesjańskich trzeba po prostu podkreślić fakt, że jest to proroctwo, które wspólnota chrześcijańska „odkryła” wiele lat po zakończeniu ziemskiej służby Jezusa. Niemniej jednak proroctwo to przyniosło wiele pocieszenia i zachęty ludowi Bożemu. Nadzieja mesjańska pozostaje niezmienna przez wieki, najpierw w Starym Testamencie, kiedy lud Boży z coraz większym zapałem oczekiwał tego, który miał przyjść. Następnie, w osobie Jezusa Chrystusa, przynajmniej część społeczności żydowskiej uznała Tego, który przyszedł, za swojego Odkupiciela.



DO PRZEMYŚLENIA

W jaki sposób wyjaśnić te fragmenty Biblii, które opisują przemoc i równocześnie pokazać piękno biblijnego ideału tak aby zachować spójność Biblii?

Problemy związane z nadchodzących „dzieckiem” z Izajsza 9:

  1. Opis rządów „Dziecka” przypomina rządy które obowiązywały w królestwach tego świata. Ten opis był zgodny z wyobrażeniami mesjasza, które mieli ludzie żyjący w czasach Pana Jezusa. Kiedy jednak przyszedł Jezus, nie zwrócił on uwagi na zwycięskiego króla z Izajasza 11, ale na cierpiącego sługę z Izajasza 53. Niestety ludzie nie zaakceptowali modelu cierpiącego sługi, ponieważ nie pasował on do ich wyobrażeń. Czy ludzie w czasach Pana Jezusa mogli powołać się na tekst Starego Testamentu, aby uzasadnić odrzucenie modelu cierpiącego sługi?

  2. W tekście Izajasza 9 został wykorzystany bardzo podniosły styl aby opisać osobę oraz misję nadchodzącego wybawiciela: Cudowny Doradca, Bóg Mocny, Odwieczny Ojciec, Książę Pokoju. Jednak proroctwa mesjańskie w ścisłym sensie, nie zapowiadały „mesjasza” jako postaci boskiej. To prawda, że miał on być „pomazańcem” ale nie w znaczeniu inkarnowanego Boga. Taki pogląd pojawił się dopiero po zmartwychwstaniu.



Izajasz 12 - psalm pocieszenia. Ten rozdział przynosi pociechę: „I powiesz w owym dniu: Dziękuję ci, Panie, gdyż gniewałeś się wprawdzie na mnie, lecz twój gniew ustał i pocieszyłeś mnie.” (Iz 12,1).

Czy osoba wierząca może swobodnie powoływać się na obietnice Bożego pocieszenia, nawet wtedy, gdy nie może ona sprostać wymaganemu ideałowi?

























Przygotował Janek Pollok

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz