niedziela, 11 września 2011

HISTORIE UZDROWIENIA DIETĄ ALLELUJA


Prezentujemy historie trzech spośród tysięcy osób, które po przejściu na Dietę Alleluja zwyciężyły m.in. raka, choroby układu krążenia, reumatoidalne, cukrzycę, wrzodziejące zapalenie jelita grubego, zespół maniakalno-depresyjny, osteoporozę. Poniższe historie zostały opublikowane w biuletynie Stowarzyszenia Hallelujah Acres i zamieszczone w książce dr. George’a Malkmusa Lecznicza Dieta Alleluja.

Historia Rity

Rita żyła przeciętnym życiem wraz ze swoim mężem Leonem. Praco­wała, chodziła do kościoła i była przekonana, że robi wszystko, co należy, aby być zdrową — a przynajmniej w takim stopniu, w jakim była tego świadoma.
Życie jednak potrafi czasem zmienić swój kurs o 180 stopni i w 1999 roku Rita usłyszała z ust lekarza druzgocące wieści. Rutyno­we badanie wykazało obecność guzka w jej piersi. Po przeprowadze­niu biopsji Rita dowiedziała się, że cierpi na raka przewodowego inwazyjnego. Dalsze testy ujawniły przerzuty nowotworu do kości, a więc rak sutka czwartego stopnia. Lekarze Rity namawiali ją, aby poddała się chemioterapii, naświetlaniu i zabiegom chirurgicznym. Jednak nawet z leczeniem dawali jej zaledwie od sześciu miesięcy do dwóch lat życia.
„Zaczęłam umierać, gdy tylko powiedzieli mi, że mam przed sobą zaledwie kilka miesięcy życia — wspomina Rita. — Trudno jest opisać, co dzieje się wtedy w twojej głowie. Zaczynasz wierzyć we wszystko, co ci się mówi, i stopniowo przygotowujesz się na śmierć”.
W tym czasie Leon poszukiwał sposobu na utrzymanie swojej żony przy życiu. Przyjaciel zaczął przesyłać mu e-mailem cotygodniowy biuletyn „Porady zdrowotne Alleluja”. Po przeczytaniu żonie wie­lu inspirujących świadectw Leon zaczął nabierać nadziei na to, że wyleczenie Rity jest możliwe.
W miarę jak Rita i Leon studiowali Dietę Alleluja, ich serca w coraz większym stopniu wypełniały się odwagą. Rita podsumowuje: „Leon był jedyną osobą, która kiedykolwiek dała mi jaką­kolwiek nadzieję na przeżycie. Nie miał zamiaru się poddać i zachęcał mnie do wzięcia udziału w programie. Nieustannie przekazywał mi coraz to nowe informacje i powtarzał, że nie umrę. Wiara Leona utrzy­mywała mnie w garści”.
Rita prosiła, aby wszyscy modlili się za nią, i jest przekonana, że właśnie dzięki tym modlitwom Bóg obdarzył ją mądrością i odwagą, jakich potrzebowała, by zrealizować program Diety Alleluja. „Bóg działa poprzez prawa natury, które sam ustanowił, i w momencie gdy się modlimy, odpowiada na nasze prośby — twierdzi Rita. — On jednak chce, abyśmy najpierw dali z siebie nasze sto procent. Nasza wiara odegra­ła tutaj kluczową rolę”.
Lekarze Rity stwierdzili, że jej przypadek to cud i regularnie wy­syłają kilkunastu swoich pacjentów na prowadzone przez nią cotygo­dniowe wykłady na temat zdrowia. „Ludzie, którzy wysłuchują mojej opowieści, rzadko kiedy słyszeli o kimkolwiek, kto wyszedłby żywy z nowotworu czwartego stopnia. Są zdumieni i zachwyceni. Pragną, aby w ich życiu dokonał się taki sam cud jak ten, którego ja doświadczyłam” — mówi Rita.

Historia Carli

Historia rozpoczyna się w 1958 roku, gdy Carla miała 18 lat, zaraz po wypadku samochodowym, podczas którego jej kręgosłup został poważnie uszkodzony. Ponieważ wypa­dek zdarzył się w przeddzień jej własnego ślubu, Carla zdecydowała się na czasowe odłożenie koniecznego zabiegu i rehabilitacji. Jednak dziesięć lat i trzy ciąże później Carla obudziła się pewnego ranka z obydwiema sparaliżowanymi nogami.
Trzy kolejne miesiące Carla spędziła w szpitalu, walcząc z zagra­żającymi jej życiu zakrzepami krwi, podczas gdy lekarze zamontowa­li jej nowy krąg z przeszczepionej tkanki kostnej i nierdzewnej stali. „Czułam ogromny ból — wspomina Carla — dlatego zaczęłam brać duże ilości leków tylko po to, aby móc sprostać codziennym obowiązkom opieki nad dziećmi”.
W 1977 roku, w wieku 38 lat, Carla została poddana pilnemu zabiegowi usunięcia macicy po tym, jak na jej jajnikach wykryto guzy nowotworowe. „Powinnam była przejść terapię hormonalną, ale z uwagi na to, że cierpiałam również na choroby układu krążenia, lekarze nie mogli jej zastosować”. Ciało Carli zareagowało na brak hormonów bardzo gwałtownie. Zdiagnozowano u niej zaburzenie afektywne dwubiegunowe (zespół maniakalno-depresyjny) i zaczęto podawać lit, leki antydepresyjne oraz uspokajające. „Byłam na lecze­niu przez dziewięć lat — opowiada. — W tym czasie straciłam połowę włosów, kilka miejsc pracy i więk­szość zdrowych zmysłów”.
W roku 1989 u Carli zdiagnozowano zaawansowaną osteoporozę. „Miałam również zapalenie stawów kręgosłupa w zoperowanym kręgu — mówi. ­— Trudno było mi już powiedzieć, czy większy ból czułam w klatce piersiowej, czy w plecach. Dawka branych przeze mnie leków przeciwbólowych zwiększyła się, a ja musiałam nosić gorset ortopedyczny tylko po to, żeby móc sprostać moim codziennym obowiązkom. Straci­łam też wszystkie górne zęby z powodu ubytku masy kostnej w górnej części ust”.
Jednak w 1999 roku Carla usłyszała świadectwo, które miało zmienić jej życie. Była to historia kalekiej kobiety, która odzyskała zdrowie po przejściu na Dietę Alleluja. Carla była pod wystarczająco dużym wrażeniem, aby spróbować mimo niezdecydowania. Jednak po krótkim czasie zrezygnowała. „Czułam wówczas tak gigantyczny ból, że byłam bardzo zła na Boga. Wstydzę się to powiedzieć, ale krzyczałam na Niego i zapewne obrzuciłam Go jednym lub dwoma wyzwiskami. Po­wiedziałam: Dlaczego leczysz wszystkich innych, a mnie nie?”.koń­cu Carla uspokoiła się. Z wnętrza siebie usłyszała dobiegający cicho glos: Ja już pokazałem ci drogę do uzdrowienia. Dzisiaj mówi o tym: „Wgłębi ducha wiedziałam, że chodziło o Dietę Alleluja”.
Następnego dnia Carla rozpoczęła Dietę Alleluja. „Wciągu 19 dni mój ból ustąpił w 60 proc.” — mówi. Depresja Carli osłabła, ona sama zaczęła lepiej sypiać. Jej zdolności ruchowe znacznie się po­prawiły. „Widziałam, że to działa, więc kontynuowałam”. Po kilku miesiącach na Diecie Alleluja Carla zaczęła zauważać, że zgrubienia na jej dłoni wywołane zapaleniem stawów robią się co­raz mniejsze. „Miałam jedno bardzo duże na moim lewym kciuku. Było tak duże, że nie mogłam zginać palca. Pewnej nocy obudził mnie ostry ból. Podniosłam się i zobaczyłam, że grudka ta dosłownie pękła na pół. Zrozumiałam, że zgrubienia i guzy topią się. Obserwowałam, jak przez kilka następnych tygodni wszystkie po prostu znikały”.
Torbiele w piersi Carli również się zmniejszały. „Wszystko się po­prawiało — opowiada. — Mogłam poruszać rękami, moje migreny ustą­piły. Mogłam chodzić, nawet biegać po schodach! I mogłam oddychać! Oddychanie przy osteoporozie było trudne. Pod koniec pierwszego roku
na Diecie Alleluja wszystko, co mi do­legało, zniknęło zupełnie: zapa­lenie stawów, osteoporoza, depresja i guzy. To był cud!”.
Patrząc wstecz na swoją podróż, Carla podziwia sposób, w jaki działa Bóg. „Potrzeba było 40 lat, aby moje ciało doszło do tragicznego stanu, w jakim znalazło się, zanim zaczęłam wprowadzanie Diety Al­leluja. Bóg jednak potrzebował tak niewiele czasu, aby uleczyć mnie z tego wszystkiego!”. Carla uwielbia dzielić się swoim doświadczeniem. „Chcę po prostu powiedzieć wszystkim, że nie są zbyt starzy ani zbyt chorzy. Nadal jesteście dziećmi Boga i On chce was uleczyć tak samo, jak uleczył mnie”.

Historia Rowena

Dr Rowen Pfeifer przyznaje, że przez pierwsze 25 lat swojego życia jadał bardzo niezdrowo. „Praktycznie nie wiedziałem, co to są owoce lub warzywa — mówi. ­— Tak naprawdę najbliżej warzyw znajdowa­łem się, wcinając tłuczone ziemniaki, frytki i tym podobne”. Jednak mimo to Rowen odkrył w sobie rosnące zainteresowanie tematy­ką zdrowia. W 1974 roku był on już głęboko zaangażowany w studia nad zagadnieniami zdrowia, odżywiania, diety i ćwiczeń. W końcu Rowen rozpoczął własną praktykę lekarską. Jednocześnie stan jego zdrowia po­garszał się.
Problemem Rowena, od kiedy mógł sięgnąć pamięcią, były chro­niczne zaparcia, jednak teraz stan jego dolegliwości zaczął być już nie do wytrzymania. „Wydalałem z siebie krew i śluz, cierpiałem na wzdęcia, gazy itd. — opowiada. — Było to już bardzo kłopotliwe i bałem się oddalać od łazienki”. Szukał porady u różnych lekarzy, jednak żaden z nich nie wiedział dokładnie, co mu dolega. Rowen wypróbował wiele leków i preparatów, jednak nic mu nie pomagało. „Wtedy przeżyłem bardzo poważny atak ostrej biegunki i do tego stopnia straciłem poczucie rzeczywistości, że nie zdawałem sobie sprawy, jak bardzo byłem bliski śmierci. Nie byłem w stanie pojechać do gabinetu; po prostu leżałem w domu i z każdym dniem słabłem”.
Na szczęście żona Rowena wzięła sprawy w swoje ręce i pojecha­ła z nim na ostry dyżur. Po kolonoskopii zdiagnozowano u Rowena wrzodziejące zapalenie jelita grubego. Powiedziano mu również, że choroba ta jest nieuleczalna. „Ponieważ byłem w tym czasie już na progu śmierci, musieliśmy rozpocząć leczenie. Oznaczało to podawa­nie leków, aby »ugasić pożar«. Moja okrężnica była całkiem zaognio­na, dlatego też wziąłem lek, który całkowicie zablokował mój układ odpornościowy. Środkowi temu towarzyszyła długa lista wyjąt­kowo nieprzyjemnych efektów ubocznych, dlatego powiedziałem lekarzowi, że nie chcę brać go przez zbyt długi czas”.
Przez rok regularnie powtarzano mu, że spożywane jedzenie nie ma żadnego związku z zapaleniem jelita. Po kilkunastu miesiącach sumiennego przestrzegania zaleceń lekarskich dotyczących przyjmowania Prednizonu popadł we frustrację i zapragnął poszukać odpowiedzi na własną rękę. „Zacząłem więc szukać jej u samego Stwórcy — mówi Rowen — zarówno w modlitwie osobistej, jak i prosząc innych o modlitwę wstawienniczą. Naprawdę poszukiwałem natychmiastowego uzdrowienia. Z perspek­tywy czasu wydaje mi się teraz, że w skrytości serca miałem nadzieję, że oczekiwany cud nie będzie wymagał żadnych poważnych zmian w moim życiu, ani tym bardziej wzięcia na siebie jakiejkolwiek odpowiedzialno­ści. Tego rodzaju cud jednak nigdy nie nastąpił”.
Pewnego poranka Rowen poczuł, że Bóg przekonuje go w sercu, iż powinien zrobić to, o czym on sam już dobrze wie. „Zna­czyło to dla mnie tyle, że mam odstawić wszystkie leki, odbyć krótki post o wodzie, a następnie zacząć jeść wyłącznie pokarmy surowe i pić duże ilości soku z marchwi. Było to totalnie wbrew temu, co gło­si współczesna medycyna. Nauka bowiem twierdzi, że jeśli ktoś ma podobny problem, nie powinien jeść pokarmów zawierających błonnik, takich jak surowe owoce i warzywa, ponieważ może dodatkowo zaostrzyć swoje dolegliwości. Jednak w głębi serca jakoś wiedziałem, że potrzebne mi są takie składniki odżywcze, które mogłem pozyskać tylko i wyłącznie z surowej żywności. Dlatego natychmiast rozpocząłem post o samej wodzie. Następnie przerzuciłem się na soki oraz jedzenie surowych owoców i warzyw. Powodowany własnym doświadczeniem pacjentowi w takiej sytuacji zaleciłbym dzisiaj rozpoczęcie kuracji od picia wy­łącznie soków. To byłoby najlepsze rozwiązania na sam początek. Zacząłem rozumieć, że cały mój organizm był przepełniony toksy­nami. Nie dostarczałem mu też składników odżywczych, których potrzebował. A zatem był on nie tylko magazynem wszelkiego rodzaju śmieci, ale od 25 lat brakowało mu także podstawowych substancji odżywczych. W efekcie doprowadziło to moje tkanki do poważnego wy­cieńczenia. Komórki błony śluzowej jelita grubego były tak słabe, że ulegały uszkodzeniu z byle powodu; dlatego procesy odbudowy i docho­dzenia do siebie nie były proste. Okres detoksykacji był wyjątkowo ciężki, lecz po kilku miesiącach wszystkie objawy zniknęły!”.
Nie tylko jelito grube Rowena doznało tak gwałtownego uzdro­wienia. „Każda komórka organizmu oczyszczała się z toksyn, stawała się coraz zdrowsza i silniejsza. Od tamtego czasu moje ciało przezwy­ciężyło takie problemy jak bóle kolan oraz dolegliwości innych sta­wów, w tym łokieć golfisty i łokieć tenisisty. Niegdyś cierpiałem też z powodu suchości skóry, odbijania się, gazów i pewnych objawów typowych dla ADD, np. rozkojarzenia. Wszystkie te problemy zniknę­ły bezpowrotnie”.
Jedno z najważniejszych doświadczeń Rowena polegało na peł­nym zrozumieniu tego, jak istotne jest aktywne działanie. „Nic się nie działo, dopóki nie zacząłem czegoś robić. Pismo Święte jest księgą przyczynowo-skutkową. Setki razy Bóg w niej mówi: jeśli bę­dziesz... to i ja będę... jeśli to uczynisz, to i ja pobłogosławię tobie, spełniając każdą moją obietnicę. Wszyscy bardzo chcemy wi­dzieć spełniające się w naszym życiu Boże obietnice, lecz zapominamy o otwierającym je kluczu: jeśli będziesz... — o krokach, jakie musimy podjąć, aby odzyskać zdrowie.
Tak, musiałem podjąć pewne działania, aby wyzdrowieć. Ale czy z tego powodu należy mi się jakaś chwała? Chwała należy się jedynie Bogu. To On, Inteligentny Projek­tant, umieścił w moim ciele te wszystkie cudowne mechanizmy zwalczania chorób, opracował idealną technologię żywnościową. Nikomu innemu za to nie dziękuję, jedynie Najwyższemu!”.
Rowen podsumowuje: „Zrozumiałem, że Bóg pragnie, abyśmy zadbali o nasze ciała jako świątynie Ducha Świętego. Zasadniczo moje zaangażowanie w promocję zdrowia stało się porównywalne do działalności misyjnej”.  
Oprac. K.S.

 ZNAKI CZASU sierpień 2011r.zamawiaj@znakiczasu.pl


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz